Menu

 … bo wszystko płynie

 

Grażyna Smalej namalowała serię gwaszy i obrazów olejnych. Z technicznego punktu widzenia: farba została rozcieńczona wodą, woda została zagęszczona farbą. Przemieszane substancje zastygły na papierze i płótnie. Co przedstawiają te obrazy? Kąpiące się kobiety, dziecięcą zabawę na plaży, przypadkowe osoby zapatrzone w wodę, w której (nie)zmiennie odbijają się drzewa, niebo i chmury. Namalowane postacie są skąpane w farbie.

Artystka nie maskuje dosłownego wymiaru swoich prac, przeciwnie, czyni z niego narzędzie sztuki. Spojrzenie widza gubi się i rozpływa w ciągłym ruchu pomiędzy środkiem artystycznym a tematem dzieła. Pociągnięcia pędzla są wyraźnie zaznaczone, krople farby spływają po papierze i płótnie jakby przez nieuwagę, ale na tym właśnie polega ich artystyczna nośność  – spływanie staje się tutaj techniką obrazowania. Efekt iluzji powstaje dzięki jawności i szczerości malarskiego gestu. Woda miesza się z farbą i przedstawia żywioł, którego sama jest częścią.

Melancholijne piękno tych prac przyciąga spojrzenie i skłania do interpretacji. Patrzymy na rozświetlone i zmysłowe sceny z przyjemnością, ale na co właściwie patrzymy? Na wzajemną grę wody, farby i światła? Na sam czas, zatrzymany na fotografii i ponownie wyzwolony, między ulotną sytuacją a sposobem w jaki została namalowana? Postacie ludzkie są półprzejrzyste, zaledwie wspomniane, nagie lub półnagie, zostają wkomponowane w tło na prawach kropel. Malarska lekkość i przygodność tematu łączą się tutaj z nienachalną, ale też niełatwą prawdą o nas samych i o świecie, który chwilowo zamieszkujemy.

Marcin Polak

 

z folderu  towarzyszącemu wystawie Zasada kropli, styczeń 2012 r.